Wstałam jak zawsze , tylko trochę później byłam zmęczona
treningiem z Natem ale ludzka krew którą piłam niedawno nadal była
w moim orgazmie i dawała mi bardzo dużo energii. Mój telefon
zawirował więc wzięłam go do ręki : 20 minut. Ławka. N.
I wiadomo o co chodzi. W 20 minut nie zdążę iść do Maxa a jeszcze muśże się ubrać ... Wiem! Dzisiaj też nie mogę , bardzo cię przepraszam.... Odpowiedź pojawiła się gdy układałam włosy : Ostatni raz ! Wykorzystałaś całe wolne do przyszłych wakacji. Zrobiłam duże oczy i dokończyłam przygotowania. Wyszłam z domu zamykając drzwi i od razu skierowałam się w stronę parku. Po drugiej strony ulicy szła jakaś kobieta . Poczułam pragnienie ale nie na tyle duże by stracić kontrolę. Przyspieszyłam kroku i w parku zobaczyłam Natea. Miał czarną koszulkę i tego samego koloru podarte spodnie. Wszystko bardzo dobrze wyglądało z kolczykiem w uchu . On był przystojny - zauważyłaś! Wow! - kpił ze mnie mój wewnętrzny głos.
-hej - rzucił i wstał , odpowiedziałam tym samym i szliśmy w stronę jego domu. Pytał jak się czuję i czy wszystko jest teraz okej . Odpowiedziałam że tak , i była prawda.
Ma miejscu znów pokazywał mi co i jak. Tłumaczył i kazał powtarzać. Dzisiejsza lekcja była trochę inna , pokazał mi więcej. Ciekawe co będzie gdy nauczę się jeszcze więcej. Kilka kolejnych lekcji i będzie lepiej , o wiele.
-podejdź do okna - powiedział mając żółte oczy. Moje ciało machinalnie się ruszyło i poszło w tamtym kierunku. Okno było duże- otwórz je - lekko się wystraszyłam a moje ręce się uniosły i otworzyły je - wyskocz - rzucił jakby nigdy nic. Zrobiłam krok , jedna ręka złapała ramę by pomóc mi wyjść.
- Nate ! - rzuciłam wystraszona gdy jedna noga była na zewnątrz.
- stój. Cofnij się - powiedział a moje ciało posłusznie wróciło do pomieszczenia. Odetchnęłam głęboko. Nie wiedziałam czy taki skok mógł mi coś zrobić. Usiadłam na łóżko.
- wiesz ...- zaczęłam po dłuższej chwili -... Musimy zmienić godzinę tym lekcji. Muszę pracować. Noc cała zajęta. Jedynie dzień- przypomniałam sobie że on nie może. On nie ma znaczka - przepraszam , nie chciałam cię urazić - dodałam szybko.
- nic się nie stało - zamyśliliśmy się oboje
- czyli to ostatnia lekcja? - zapytał. Na to wychodziło , innej możliwości nie ma. W zasadzie ciekawe dlaczego on nie ma znaczka.. Kiwnęłam na tak. To nasza ostatnia lekcja. Nagle jego oczy znów zrobiły się żółte. - nie możesz się ruszyć , nie możesz krzyczeć ani się wyrywać- i wtedy zaczęłam się bać. Podszedł do mnie na niebezpiecznie bliską odległość. Przejechał dłonią po moim policzku i łapiąc mnie za kark pocałował. Nie tak jak Max , tylko gwałtowniej. Nie chciałam tego ale nic nie mogłam zrobić! Przypomniałam sobie słowa taty ' nie ufaj obcym ' jestem taka głupia... Przejechał ustami po mojej szyi i nagle , niespodziewanie dla mnie wgryzł się we mnie. Myślałam że poczuje ból odrazę ale było odwrotnie. Poczułam ciepło , przyjemność . Chciałam więcej , pragnęłam tego. Ciepło rozpłynęło się po moim ciele. Odchyliłam się i mimowolnie otworzyłam usta. To było tak przyjemne ale jednak czułam że złe. Kiedy tylko skończył i mogłam się ruszyć wystrzeliłam jak z procy. Biegłam jak najszybciej , zastanawiałam się co się właściwie stało . Po kilkunastu minutach byłam w swoim domu. Rzuciłam się na łóżko myśląc o całej tej sytuacji. O co w tym chodziło ? Ciepło nadal oblewało moje ciało. Poszłam pod prysznic by to z siebie zmyć. Czułam obrzydzenie ale i chce poczuć to znów. Nic więcej niż przyjaźń nas nie łączyło , może gdyby coś więcej ... Nie przerwała bym tego ? Wytarłam ciało ręcznikiem i podeszłam do lustra i przyjrzałam się swojej szyi . Była zwykła , jakby nic . Przechyliłam głowa lekko zdziwiona. W końcu wyszłam z łazienki i przebrałam się w piżamę. Usiadłam na fotelu przy oknie i myślałam o wszystkim. Nie tylko o dzisiejszym dniu. To wszystko dzieje się tak szybko , wszystko jest zakręcone i podejrzane. Czy tylko ja mam takie problemy ? Całe to życie jest zakręcone i ciężkie.
Potrzebuję odpoczynku , wytchnienia... Nie wiem kiedy ale zasnęłam w fotelu.
Jak długo mam czekać? Otworzyłam oczy. Gdy spojrzałam na zegarek sama się zdziwiłam byłam spóźniona . Szybko wstałam i wzięłam pierwsze lepsze ciuchy. W lustrze zauważyłam że mam lekko podkrążone oczy , po tym wczorajszym siedzeniu i sytuacji nie dziwiłam się. Gdy byłam na dole wypiłam na szybko krew z woreczka i szybko wybiegłam. Ta krew była o wiele gorsza niż ludzka.
***
Wbiegłam do sali a wszyscy ( Max i Michael) spojrzeli na mnie. Gdy się zatrzymałam włosy poleciały mi na twarz. Szlag! Nie związałam ich! Poprawiłam je.
- No w końcu , Nowicjuszko- yh, znów nie mam imienia. Mam powiedzieć ' Panie ' ? No chyba nie ! Już się odzwyczaiłam. Nic nie odpowiedziałam . Chwile na mnie popatrzył i usiadł za biurko. Zaczął wypełniać papiery. Związałam włosy , gumkę miałam na nadgarstku.
- Panie , skoro Emily już jest- zaczął - mógłbym iść do siebie? - Max podniósł na niego wzrok.
- Ahh oczywiście -powiedział
tak jakby o czymś zapomniał. Mich wyszedł
. - Co robiłaś przez ten czas ? - zapytał gdy drzwi się zamknęły. Jego głos był ciepły nie taki jak teraz.
- ymm odpoczywałam- starałam się by mój głos był naturalny. Uśmiechnął się.
- mam nadzieję że teraz będziesz miała siły - odwrócił się w moją stronę - bo jutro wyjeżdżamy - dokończył patrząc na mnie a ja się zdziwiłam.
- jak to ? Gdzie ? - przechyliłam głowę podobnie jak wczoraj przed lustrem...
- muszę z kimś porozmawiać , ważna sprawa. Powiedziałbym ci wcześniej ale ... Nie było jak. Jutro weź ze sobą jakieś rzeczy i dokumenty. Masz je? - lubiłam gdy się uśmiechnął.
- Tak , ale gdzie jedziemy? - ponowiłam pytanie.
- jesteś zbyt ciekawska- zaśmiał się i wrócił do pracy. Próbowałam się skupić. I nagle nadeszła wizja : Stoję przed obrazem ale nie jestem zadowolona.
Zniknęło. Ten obraz ! Oczy mi się powiększyły to Mona Lisa! Luwr! Paryż! Już wiem gdzie chce jechać. Podskoczyłam zadowolona wydając z siebie okrzyk radości ! Jej! Podbiegłam do Mistrza i go przytuliłam.
- czyli już wiesz gdzie jedziemy? - zaśmiał się. Potem już zaczęliśmy normalnie rozmawiać o wszystkim. Starałam się zapomnieć o wczorajszej sytuacji ale chyba powinnam porozmawiać z Natem. Byłam zbyt przepełniona radością by o tym teraz myśleć. Reszta dnia minęła spokojnie. Jak sie cieszę!
W domu posprzątałam trochę i ogarnęłam swoje rzeczy . Poukładałam je w szafie i wszystko było jak najlepiej! Znaczy : czyściej! Już wszystko mi się myli. Jestem taka zadowolona! Miałam kłopoty z zaśnięciem , ale w końcu się udało.
I wiadomo o co chodzi. W 20 minut nie zdążę iść do Maxa a jeszcze muśże się ubrać ... Wiem! Dzisiaj też nie mogę , bardzo cię przepraszam.... Odpowiedź pojawiła się gdy układałam włosy : Ostatni raz ! Wykorzystałaś całe wolne do przyszłych wakacji. Zrobiłam duże oczy i dokończyłam przygotowania. Wyszłam z domu zamykając drzwi i od razu skierowałam się w stronę parku. Po drugiej strony ulicy szła jakaś kobieta . Poczułam pragnienie ale nie na tyle duże by stracić kontrolę. Przyspieszyłam kroku i w parku zobaczyłam Natea. Miał czarną koszulkę i tego samego koloru podarte spodnie. Wszystko bardzo dobrze wyglądało z kolczykiem w uchu . On był przystojny - zauważyłaś! Wow! - kpił ze mnie mój wewnętrzny głos.
-hej - rzucił i wstał , odpowiedziałam tym samym i szliśmy w stronę jego domu. Pytał jak się czuję i czy wszystko jest teraz okej . Odpowiedziałam że tak , i była prawda.
Ma miejscu znów pokazywał mi co i jak. Tłumaczył i kazał powtarzać. Dzisiejsza lekcja była trochę inna , pokazał mi więcej. Ciekawe co będzie gdy nauczę się jeszcze więcej. Kilka kolejnych lekcji i będzie lepiej , o wiele.
-podejdź do okna - powiedział mając żółte oczy. Moje ciało machinalnie się ruszyło i poszło w tamtym kierunku. Okno było duże- otwórz je - lekko się wystraszyłam a moje ręce się uniosły i otworzyły je - wyskocz - rzucił jakby nigdy nic. Zrobiłam krok , jedna ręka złapała ramę by pomóc mi wyjść.
- Nate ! - rzuciłam wystraszona gdy jedna noga była na zewnątrz.
- stój. Cofnij się - powiedział a moje ciało posłusznie wróciło do pomieszczenia. Odetchnęłam głęboko. Nie wiedziałam czy taki skok mógł mi coś zrobić. Usiadłam na łóżko.
- wiesz ...- zaczęłam po dłuższej chwili -... Musimy zmienić godzinę tym lekcji. Muszę pracować. Noc cała zajęta. Jedynie dzień- przypomniałam sobie że on nie może. On nie ma znaczka - przepraszam , nie chciałam cię urazić - dodałam szybko.
- nic się nie stało - zamyśliliśmy się oboje
- czyli to ostatnia lekcja? - zapytał. Na to wychodziło , innej możliwości nie ma. W zasadzie ciekawe dlaczego on nie ma znaczka.. Kiwnęłam na tak. To nasza ostatnia lekcja. Nagle jego oczy znów zrobiły się żółte. - nie możesz się ruszyć , nie możesz krzyczeć ani się wyrywać- i wtedy zaczęłam się bać. Podszedł do mnie na niebezpiecznie bliską odległość. Przejechał dłonią po moim policzku i łapiąc mnie za kark pocałował. Nie tak jak Max , tylko gwałtowniej. Nie chciałam tego ale nic nie mogłam zrobić! Przypomniałam sobie słowa taty ' nie ufaj obcym ' jestem taka głupia... Przejechał ustami po mojej szyi i nagle , niespodziewanie dla mnie wgryzł się we mnie. Myślałam że poczuje ból odrazę ale było odwrotnie. Poczułam ciepło , przyjemność . Chciałam więcej , pragnęłam tego. Ciepło rozpłynęło się po moim ciele. Odchyliłam się i mimowolnie otworzyłam usta. To było tak przyjemne ale jednak czułam że złe. Kiedy tylko skończył i mogłam się ruszyć wystrzeliłam jak z procy. Biegłam jak najszybciej , zastanawiałam się co się właściwie stało . Po kilkunastu minutach byłam w swoim domu. Rzuciłam się na łóżko myśląc o całej tej sytuacji. O co w tym chodziło ? Ciepło nadal oblewało moje ciało. Poszłam pod prysznic by to z siebie zmyć. Czułam obrzydzenie ale i chce poczuć to znów. Nic więcej niż przyjaźń nas nie łączyło , może gdyby coś więcej ... Nie przerwała bym tego ? Wytarłam ciało ręcznikiem i podeszłam do lustra i przyjrzałam się swojej szyi . Była zwykła , jakby nic . Przechyliłam głowa lekko zdziwiona. W końcu wyszłam z łazienki i przebrałam się w piżamę. Usiadłam na fotelu przy oknie i myślałam o wszystkim. Nie tylko o dzisiejszym dniu. To wszystko dzieje się tak szybko , wszystko jest zakręcone i podejrzane. Czy tylko ja mam takie problemy ? Całe to życie jest zakręcone i ciężkie.
Potrzebuję odpoczynku , wytchnienia... Nie wiem kiedy ale zasnęłam w fotelu.
Jak długo mam czekać? Otworzyłam oczy. Gdy spojrzałam na zegarek sama się zdziwiłam byłam spóźniona . Szybko wstałam i wzięłam pierwsze lepsze ciuchy. W lustrze zauważyłam że mam lekko podkrążone oczy , po tym wczorajszym siedzeniu i sytuacji nie dziwiłam się. Gdy byłam na dole wypiłam na szybko krew z woreczka i szybko wybiegłam. Ta krew była o wiele gorsza niż ludzka.
***
Wbiegłam do sali a wszyscy ( Max i Michael) spojrzeli na mnie. Gdy się zatrzymałam włosy poleciały mi na twarz. Szlag! Nie związałam ich! Poprawiłam je.
- No w końcu , Nowicjuszko- yh, znów nie mam imienia. Mam powiedzieć ' Panie ' ? No chyba nie ! Już się odzwyczaiłam. Nic nie odpowiedziałam . Chwile na mnie popatrzył i usiadł za biurko. Zaczął wypełniać papiery. Związałam włosy , gumkę miałam na nadgarstku.
- Panie , skoro Emily już jest- zaczął - mógłbym iść do siebie? - Max podniósł na niego wzrok.
- Ahh oczywiście -powiedział
tak jakby o czymś zapomniał. Mich wyszedł
. - Co robiłaś przez ten czas ? - zapytał gdy drzwi się zamknęły. Jego głos był ciepły nie taki jak teraz.
- ymm odpoczywałam- starałam się by mój głos był naturalny. Uśmiechnął się.
- mam nadzieję że teraz będziesz miała siły - odwrócił się w moją stronę - bo jutro wyjeżdżamy - dokończył patrząc na mnie a ja się zdziwiłam.
- jak to ? Gdzie ? - przechyliłam głowę podobnie jak wczoraj przed lustrem...
- muszę z kimś porozmawiać , ważna sprawa. Powiedziałbym ci wcześniej ale ... Nie było jak. Jutro weź ze sobą jakieś rzeczy i dokumenty. Masz je? - lubiłam gdy się uśmiechnął.
- Tak , ale gdzie jedziemy? - ponowiłam pytanie.
- jesteś zbyt ciekawska- zaśmiał się i wrócił do pracy. Próbowałam się skupić. I nagle nadeszła wizja : Stoję przed obrazem ale nie jestem zadowolona.
Zniknęło. Ten obraz ! Oczy mi się powiększyły to Mona Lisa! Luwr! Paryż! Już wiem gdzie chce jechać. Podskoczyłam zadowolona wydając z siebie okrzyk radości ! Jej! Podbiegłam do Mistrza i go przytuliłam.
- czyli już wiesz gdzie jedziemy? - zaśmiał się. Potem już zaczęliśmy normalnie rozmawiać o wszystkim. Starałam się zapomnieć o wczorajszej sytuacji ale chyba powinnam porozmawiać z Natem. Byłam zbyt przepełniona radością by o tym teraz myśleć. Reszta dnia minęła spokojnie. Jak sie cieszę!
W domu posprzątałam trochę i ogarnęłam swoje rzeczy . Poukładałam je w szafie i wszystko było jak najlepiej! Znaczy : czyściej! Już wszystko mi się myli. Jestem taka zadowolona! Miałam kłopoty z zaśnięciem , ale w końcu się udało.
__________
Super długi urodzinowy rozdział :) Liczę na porządne komy , już w kolejnym rozdziale akcja przyspieszy :)
O *.*
OdpowiedzUsuńJak zawsze zajebioza ♥
KC ♥
Weny i czekam na nn ;** (wiem że masz wenę xD)
Nie wiem czy nie lepiej by to wyglądało jakbyś te wypowiedzi/sms dawała w tym samym kolorze.
OdpowiedzUsuńI jest kilka błędów np. nie dawaj spacji przed "?" i kilka powtórzeń, ale ogólnie fajnie piszesz.
i jak możesz wyłącz weryfikację obrazkową^^
__________________________________________________________________________________
http://przekleci-idealnoscia.blogspot.com/