czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 7

Dziesięć minut przed 23 byłam gotowa . Wybrałam jeden z zestawów który wczoraj otrzymałam. Straszne było to , że tak szybko przyzwyczaiłam się do takiego życia ... Ding -Dong .
 Otworzyłam drzwi. Jakiś mężczyzna. Otwierał usta ale mu przerwałam .
 - wiem -  Wiedziałam po co tu był więc nie było sensu by mi tłumaczył .wyszliśmy z domu.
 Autem pojechaliśmy do celu. Max od razu wyjaśnił mi co mam robić ; moim zadaniem było jego bezpieczeństwo. Miałam być ciągle przy nim. Wraz z Michaelem . Oboje byliśmy jego ochroniarzami. Chyba trzy godziny spędziliśmy stojąc. Znaczy Mich stał a ja się oglądałam itp. Nie potrafię stać prosto. George rozmawiał z jakąś kobietą . Wyglądała na bardzo poważną . Wyłapałam tylko poszczególne słowa : nie ma , ofiar , zaszczyt , zwięzłe , wina. Nic z tego nie potrafiłam złożyć . W końcu , po tak długim czasie kobieta wyszła. Usiadłam na kanapie w kącie sali.
-Ciekawe jak to jest że ludzie nie wiedzą o wampirach ...- myślałam.
- Jeśli mamy podejrzenia że ktoś wie , wysyłamy odpowiednią osobę. Ta wmawia danemu człowiekowi że nic takiego nie wie.
-Jak to wyłączyć ?! Nie chcę by on siedział w mojej głowie!
- Po prostu pomyśl że nie chcesz bym słyszał twoje myśli. Skupiłam się. Jesteś poj***any - mówiłam w myślach. Jednak (chyba) tego nie słyszał . Nic , czyli już jest normalnie.
 -Michael , sprawdzi się ? - kiwnął na mnie głową.
 - Powinna. Jest niezła . Ma w sobie coś... Walecznego - odparł chłopak nawet nie zwracając na mnie uwagi. Ja. Nadal. Tu. Jestem!
- Reszty nauczy się z czasem - traktują mnie jak dziecko. Zaczęłam zęby . Drzwi otworzyły się . Wszedł Chris. Uśmiechnięta patrzałam na niego. Usiadł na miejscu kobiety , która była tu wcześniej. Michael wstał , rozmył się i zniknął. Zdziwiłam się.
 - Nie będziesz rozmawiał z Emily , przychodził do niej , dotykał. Nic - nie rozumiałam - Rozumiesz ? - chłopak spojrzał na mnie. Myślałam tylko : Max nie mógł tego zrobić! Przecież to właśnie Brunet wszystko mi pokazał , wytłumaczył . Czemu ?! Wiedziałam że moje oczy zmieniły kolor. Nie mogłam nic powiedzieć. Szok ył zbyt wielki. Chłopak jeszcze chwilę na mnie patrzył po czym odwrócił się i odpowiedział :
-tak- coś w środku mnie zabolało.
 -nie - szepnęłam. Spojrzał na mnie jedynie Chris.
- możesz się oddalić - odparł 'Mistrz' . On wyszedł a ja wstałam.
- nie możesz tego zrobić! - wycedziłam przez zaciśnięte zęby .
- już to zrobiłem - nawet nie podniósł wzroku. Miałam dość. Prąd wściekłości przebiegł całe moje ciało.
 - koniec - nie chciałam by to wszystko tak wyglądało . Teraz nic już nie miało sensu. Wyszłam. Czym prędzej chciałam być w domu. On nie mógł tak postąpić ! Nie mógł... Łza spłynęła po moim policzku . Mogło już być w miarę normalnie ale oczywiście wszystko musiało się zepsuć ! Już się przyzwyczajałam do takiego życia ale on ! Trzęsłam się ze wściekłości.
Wyszłam do mieszkania . Trzasnęłam drzwiami . Chodziłam trochę czasu po domu i nadal nie mogłam się uspokoić. Zawsze już zasypiałam o tej godzinie lub nawet wcześniej.... Przez to nerwy się nie zmniejszyły . Denerwowałam się tym ,
że się denerwuje. Koło się zamykało. Usiadłam na krześle w kuchni.
- uspokój się - powtarzałam . Przez kuchenne okno zaczynały wpadać promienie słońca. Pierwszy raz od tak dawna je widziałam ... Wyrwałam się w nie , lekko uśmiechnęłam się . Były hipnotyzujące .
 Tęskniłam za normalnym życiem.... Właśnie wtedy przyszła mi do głowy taka myśl... Wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i schowałam się za ścianą . Słońce automatycznie wpadło do pomieszczenia . Po co mi takie 'życie ' ? Nie miało już sensu... Odetchnęłam głęboko i zrobiłam krok.
 Znalazłam się na słońcu. Całe moje ciało zaczęło piec . Gorzej niż jakikolwiek ból. Bolało bardzo mocno ,ale nie miałam zamiaru tego przerwać. Trwało to może sekundę. Poczułam mocne uderzenie . Odleciałam . Uderzyłam w szafkę . Wszystko zniknęło. Zamrugałam kilka razy. Obraz był zamazany . Nie miałam już sił . Spojrzałam w górę. Brązowe loki...
 - Izzy ? - właściwie nie powiedziałam tego . Ruszyłam tylko ustami. Potem już była tylko ciemność...


___________________
Nie było komów <znaczy jeden był <3 > więc rozdział jest ale krótki ;)

3 komentarze:

  1. Jezuuu :c
    ZAJEBISTY ♥♥♥
    Czekam na nn ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Koncówke wyobrażałam sobie troszkę inną ale kit ważne że super =] Coraz lepiej zaczyna sie dziać + ten nowy problem... joooj ... szkoda trochę ale myślę ze wszystko naprawisz i będzie git! <3

    jeej nie zaglądałam ostatnio na bloga, nie miałam linka , dopiero potem zauważyłam że zostawiłaś u mnie wkomenie, a że dodałam nowy rozdział to postanowiłam poinformować =]
    http://opo-corka-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń